25 lipca 1978 roku na świat przyszła Louise Joy Brown – pierwsze dziecko poczęte metodą in vitro. Historia zapłodnienia pozaustrojowego sięga jednak wielu, wielu lat wstecz. W poniższym artykule postaramy się ją prześledzić.
Za „ojców” procedury in vitro uważa się Roberta Edwardsa, brytyjskiego fizjologa z Cambridge, oraz Patricka Steptoe – ginekologa-położnika, także pochodzącego z Wielkiej Brytanii. Po trwających przeszło dekadę badaniach nad rozrodczością panowie ci postanowili przeprowadzić pierwszą u człowieka próbę zapłodnienia „w szkle”.
I udało się! 25 lipca 1978 roku na świat przyszła Louise Joy Brown – pierwsze dziecko poczęte metodą in vitro. Louise doczekała się również młodszej siostry Natalie, poczętej tą samą metodą. Jak się okazuje, historia zapłodnienia pozaustrojowego sięga jednak wielu, wielu lat wstecz. W poniższym artykule postaramy się ją prześledzić.
Wszystko zaczęło się od plemnika…
…zaobserwowanego w 1667 roku przez Antoinego van Leeuwenhoeka – konstruktora pierwszych mikroskopów, przedsiębiorcę i przyrodnika. Odkrycie komórki jajowej nastąpiło przeszło 150 lat później, bo w roku 1826. Dokonał go rosyjski biolog Karl Ernst von Baer.
Zrozumieć, na czym polega zapłodnienie
Ogromny udział w badaniach nad prokreacją przypisuje się włoskiemu biologowi Lazzaro Spallanzaniemu, który to jako pierwszy opisał przebieg procesu zapłodnienia w królestwie zwierząt. To Spallanzani zaobserwował, że warunkiem poczęcia nowego życia jest połączenie dwóch gamet – komórki jajowej z plemnikiem. W swoich badaniach Spallanzani próbował też dociec, czy do zapłodnienia może dojść na skutek wprowadzenia nasienia samca do dróg rodnych samicy. Jednym słowem, zastanawiał się nad możliwością przeprowadzenia inseminacji. Włoski biolog zamrażał też nasienie samców i obserwował, co się z nim dzieje.
Pierwsze próby inseminacji i dawstwo komórek
Pierwszą próbę inseminacji zawdzięczamy szkockiemu lekarzowi Johnowi Hunterowi. Zabieg polegał na wprowadzeniu nasienia męża do dróg rodnych żony przy pomocy strzykawki. Inseminacja zakończyła się powodzeniem. W środowisku naukowym zaczęto się więc zastanawiać, czy podobny efekt uda się uzyskać, gdy nasienie będzie pochodziło nie od męża, a od anonimowego dawcy. Odpowiedzi na to pytanie udzielił William Pancoast, który w 1884 roku w Filadelfii przeprowadził pierwszą inseminację z udziałem nasienia anonimowego dawcy.
Metoda GIFT, czyli dojajowodowy transfer gamet
6 lat po pierwszym udanym in vitro, czyli w roku 1984 naukowcom udało się uzyskać ciążę dzięki metodzie GIFT, czyli dojajowodowego transferu gamet (ang. gamete intrafallopian tube transfer). Jak wygląda jej przebieg? W pierwszym etapie od kobiety i mężczyzny pobierane zostają komórki rozrodcze. Następnie zawiesinę żeńskich komórek zaplemnia się nasieniem mężczyzny. Otrzymany w ten sposób materiał wprowadza się do jajowodów kobiety metodą laparoskopową, gdzie dochodzi do zapłodnienia. Ponieważ metoda GIFT wymaga jednak ingerencji w jamę brzuszną, z czasem zaczęła przechodzić do historii i obecnie już jej się nie stosuje.
Narodziny Zoe Leyland i początki kriokonserwacji
28 marca 1984 roku w Melbourne na świat przyszła Zoe Leyland. Jej narodziny okazały się prawdziwym przełomem w rozwoju in vitro. Dlaczego? Ponieważ po raz pierwszy do uzyskania ciąży wykorzystano zamrożonego zarodka. Wraz z wprowadzeniem kriokonserwacji możliwe stało się przechowywanie powstałych zarodków i wykorzystanie ich w przyszłości. Tym sposobem kobieta zyskuje szansę na posiadania większej ilości dzieci bez konieczności zachodzenia w ciążę wielopłodową. Może też przekazać nadliczbowe zarodki do adopcji. Dzięki temu para, która ze względu na stan zdrowia nie może wykorzystać własnych komórek rozrodczych, może skorzystać z pomocy innej pary.
Pierwsze in vitro w Polsce
W Polsce pierwsze dziecko poczęte metodą in vitro przyszło na świat w 1987 roku w Klinice Ginekologii Akademii Medycznej w Białymstoku. Zabiegu podjął się profesor Marian Szamatowicz.
A jak in vitro ma się obecnie?
Okazuje się, że całkiem dobrze! W ciągu ostatnich 40 lat dzięki metodzie in vitro na świat przyszło ok. 8 milionów dzieci. Aby coraz więcej niepłodnych par mogło cieszyć się upragnionym potomstwem, kliniki IVF sięgają dziś po najdoskonalsze rozwiązania.
Ścisła selekcja komórek, mezoterapia jajników
Zaawansowane technologie stosuje się już na etapie wyboru komórek do in vitro. Muszą mieć one bowiem możliwie jak najlepszą jakość. Selekcji dokonuje się m.in. za pomocą metody IMSI (ang. Intracytoplasmic Morphologically Selected Sperm Injection). Wykorzystuje ona zaawansowaną technologię cyfrowo-optyczną, która daje możliwość wyboru plemnika o prawidłowej morfologii na podstawie obrazu mikroskopowego powiększonego 6600-krotnie.
Jedną z metod walki z niską rezerwą jajnikową u kobiet jest wprowadzona ostatnio na rynek mezoterapia jajników osoczem bogatopłytkowym (PRP – platelet-rich plasma). Osocze ma właściwości regeneracyjne i działa pobudzająco na wzrost pęcherzyków jajnikowych.
EmbryoGlue, AneVivo i…muzyka w inkubatorach
Aby ciąża mogła się rozwijać, zarodek musi najpierw zagnieździć się w macicy. Nie zawsze jednak to się udaje i dochodzi do poronienia. Rozwiązaniem tego problemu może być zastosowanie odpowiedniego podłoża do transferu, takiego jak EmbryoGlue. Charakteryzuje się ono wysoką zawartością kwasu hialuronowego.
Lata prac nad udoskonalaniem procedury IVF doprowadziły do powstania AneVivo. Dzięki niej in vitro stało się bardziej naturalne, ponieważ w przebiegu tej metody do zapłodnienia dochodzi nie „na szkle”, a tak jak ma to miejsce przy zwykłym zapłodnieniu – w ciele kobiety.
Nowatorską metodą leczenia niepłodności jest również IVA, czyli In Vitro Activation. Metoda ta skierowana jest do pacjentek ze stwierdzonym przedwczesnym wygaśnięciem funkcji jajników. Jajniki kobiety dotkniętej tym schorzeniem nadal posiadają pęcherzyki jajnikowe, jednak komórki jajowe, które się w nich znajdują są nieaktywne. Zadaniem IVA jest je z powrotem pobudzić.
Okazuje się bardzo pozytywny wpływ na sukces in vitro ma też…MUZYKA, a dokładnie wywoływane przez nią drgania. Odkryli to naukowcy z Instituto Marquès w Barcelonie. Głośniki umieszczone w inkubatorze z embrionami, grają muzykę klasyczną, rock i pop. W ten sposób powstają drgania, które wprawiają krople pożywek hodowlanych w ruch, zapewniając prawidłowy rozwój zarodków.