In vitro Article · 7 marca 2024

Czym jest naprotechnologia i czy może zastąpić in vitro?

„Naprotechnologia” – to termin, który zapewne nie raz obił Ci się o uszy. Zwłaszcza, jeśli od dłuższego czasu starasz się z partnerem o dziecko. Naprotechnologię, jako naturalną metodę wspomagania prokreacji, często stawia się w kontrze do in vitro. Jej zwolennicy uważają nawet, że jest ona w stanie zastąpić zapłodnienie pozaustrojowe. Czy mają rację? Na czym właściwie polega naprotechnologia? Czy jest na tyle skuteczna, by stanowić alternatywę dla in vitro? W tym artykule nieco bliżej przyjrzymy się temu zagadnieniu.

niemowlę leżące na łóżku

Naprotechnologia – co to jest?

 

Naprotechnologia  (NaProTechnologia) jest ściśle związana z naturalnym planowaniem rodziny. Została stworzona przez Thomasa W. Hilgersa w 1991 roku i polega głównie na monitorowaniu cyklu menstruacyjnego oraz umiejętności rozpoznawania objawów towarzyszących dniom płodnym. Z naprotechnologii korzystają również kliniki leczenia niepłodności, głównie w zakresie diagnostyki przyczyn zaburzeń prokreacji oraz leczenia zachowawczego. Nie jest więc prawdą, że ośrodki te od razu sięgają po „najcięższy kaliber” – zapłodnienie pozaustrojowe. Zanim padnie propozycja o in vitro, lekarz prowadzący niepłodną parę zawsze stara się zrobić wszystko, by ta miała szansę zajść w ciążę w sposób naturalny. Pacjentce z zaburzeniami hormonalnymi może zaproponować terapię hormonalną, jej parterowi z nieznacznie obniżonymi parametrami nasienia zmianę diety, rezygnację z palenia tytoniu czy zastosowanie odpowiedniej suplementacji. Czasem pomocna okazuje się konsultacja psychologiczna, czasem zabieg chirurgiczny – np. jeśli niepłodność spowodowana jest np. żylakami powrózka nasiennego u mężczyzny.

 

Fakty i mity o naprotechnologii

 

Mitem jest, że naprotechnologia potrafi całkowicie zastąpić in vitro. Choć w pierwszej fazie postępowania naturalne metody wspomagania płodności rzeczywiście mogą okazać się pomocne, to nie warto polegać na nich zbyt długo. Pamiętajmy, że z każdym kolejnym rokiem płodność kobiety spada. Pula zdolnych do zapłodnienia komórek jajowych kurczy się nieubłaganie. Z kolei w naprotechnologii trzeba poświęcić ok. 24 miesiące na diagnostykę przyczyn niepłodności, a przede wszystkim na naukę obserwowania cykli. Dla pary, która i tak już często przez lata stara się o dziecko, dodatkowe 24 miesiące mogą okazać się zgubne i ostatecznie odebrać takiej parze szansę na zajście w ciążę w ogóle – nawet z pomocą procedury in vitro, której skuteczność wraz z wiekiem kobiety także spada.

 

Faktem jest natomiast, że naprotechnologia na pewno pomaga lepiej zrozumieć własny organizm. Poprzez obserwację objawów występujących w poszczególnych dniach cyklu (zmieniającej się temperatury, zmian konsystencji śluzu) kobieta nabiera większej świadomości własnego ciała oraz uczy się wyznaczać dni płodne. Proste metody leczenia stosowane w naprotechnologii również mogą w jakimś stopniu zwiększyć szanse na zajście w ciążę. Naprotechnologii nigdy nie należy jednak postrzegać jako alternatywy dla in vitro, gdyż w wielu przypadkach zapłodnienie pozaustrojowe okazuje się jedyną szansą na rodzicielstwo.

lekarz w gabinecie rozmawiający z pacjentką o naprotechnologii

Naprotechnologia skuteczność – jakie daje szanse na dziecko?

 

Naprotechnologia na pewno nie pomoże wszystkim parom uporać się z problemem niepłodności. Nie sprawdzi się w przypadku znacznie obniżonych parametrów nasienia, zaburzeń genetycznych, trwałego uszkodzenia jajowodów czy nieodwracalnych zmian spowodowanych endometriozą. Tutaj możliwości naprotechnologii się kończą i trzeba sięgnąć po inne, bardziej zaawansowane metody.

 

Podsumowując, naprotechnologia jest naturalną metodą wspomagania prokreacji. Nie stanowi jednak skutecznej alternatywy dla in vitro. Opiera się na monitorowaniu cyklu menstruacyjnego i rozpoznawaniu dni płodnych oraz na prostych metodach leczenia w przypadku zdiagnozowanej niepłodności. Naprotechnologia, choć pomocna, u wielu par okazuje się niewystarczająca, dlatego nie warto ograniczać się wyłącznie do niej i zwlekać z rozpoczęciem bardziej zaawansowanego leczenia, np. in vitro. W ten sposób para może stracić wiele cennego czasu i odebrać sobie szansę na zajście w ciążę, również z pomocą technik wspomaganego rozrodu.

Obserwuj nas
Tematyka
In vitro